Fotografia ślubna: Magda i Marcin, reportaż
fotografia ślubnaWiecie co fascynuje mnie w mojej pracy? każdy rok to setki nowo poznanych ludzi, różnych ludzi :) w momencie podpisania umowy zapoznaję się zazwyczaj tylko z przyszły małżonkami, ale w dniu ich ślubu to czasami się dzieje!!! przychodzi piątek, albo sobota rano, jem śniadanie z moimi najbliższymi, pakuję torbę ze sprzętemi, wsiadam do samochodu i ...
... i nie wiem zupełnie, kogo poznam, może spotkam kogoś z moich znajomych, czasami nie znam zupełnie wnętrz, w których będę pracować...taki dreszczyk emocji, ciekawość pcha mnie z uśmiechem przed siebie :D
Tak było i tym razem, wpisałam adres docelowy w Google Maps i wioooo. Nawigacja wywiozła mnie na jakiś zupełny koniec świata, serio! jechałam małymi, krętymi drogami, jechałam i zachwycałam się tym, co za oknem, niepewnie skręciłam w drogę gdzieś pod lasem i na szczęście były były były baloniki przywiązane do płotu...ufff! trafiłam jednak, bo te myśli na temat nawigacji, że znowu zrobiła sobie ze mnie jaja zdążyły zakłócić przez chwilę moją sielankę.
Wysiadłam i się zaczęło! z różnych stron zaczęli wychodzić ludzie, ale jacy! Takiej dawki poczucia humoru od samego początku do końca dawno nie dostałam :) Rodzinna atmosfera, radocha taka jak stąd w kosmos, przełożyły się na reportaż pełen szczęścia.
A główni sparwcy całego zamieszania- Magda i Marcin, stali sie bohaterami jednego z najpięknieszych tegorocznych moich plenerów ślubnych, ale o tym następnym razem...