Sesja narzeczeńska: Paula i Kamil
sesja narzeczeńskaPodobno z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach...eeee tam! Dzisiaj właśnie rodzina, moja tym razem, choć jeszcze nieformalnie rodzina, nie zapisana w urzędzie, ale moja najlepsza, chwalę się więc, bo tym co dobre trzeba się chwalić!
Dzieli nas kilka ładnych lat, niektórzy mówią, że Oni to już inne pokolenie i może coś w tym jest...w końcu byli kiedyś gimbusami :P
To tyle jeśli chodzi o dzielenie, łączy znacznie więcej. Lubię rodzinnie spędzać z nimi weekendowe wieczory, chociaż ostatnio mało ich mamy, lubię się z nimi śmiać, grać, jeść, pić i szaleć!!!! nie ma na całym świecie lepszych opiekunów do moich dzieci, kiedy uciekamy z Michałem na jakieś wypady tylko we dwoje, Zośka nie mogłaby mieć lepszego Taty Chrzestnego niż Kamil, do tego dochodzą Pauli ciasta i cuda kulinarne (to imię chyba zobowiązuje do bycia masterSzefem), ICH miłość do psów, a na pewno jednogo psa, niemiłość do kotów, pomidorów i fety...Wiecie, że kiedy przychodzi do mnie Paula z Kamilem i robię sałatkę, to pół robię bez pomidorów, a pół bez fety, żeby każdemu z nich smakowało - to się nazywa miłość!!! Paula to dobry kompan do wieczornych rozmów na poważne tematy, Kamil to ostatnia piłkarska nadzieja naszej rodziny...no może dopóki Ignacy nie podrośnie ;) umiem tak bez końca, ale przechodząc do rzeczy...
Kamil bał się tej sesji narzeczeńskiej, albo zwyczajnie nie miał ochoty...no ale jakby to było! Przecież trzeba było przełamać chłopaka i oswoić z aparatem przed ich ślubem, żeby plener ślubny mógł być na zupełnym luzie. Zatem siłą i przemocą zmusiłyśmy go, my dziewczyny złe, nie miał wyjścia, a kiedy już zobaczył zdjęcia, to powiedział, że jest w szoku, pozytywnym szoku, więc Panowie, nie taki aparat straszny jak go malują! Jak Kamil dał radę, to i Wy dacie, serio serio :)
Żyję nadzieją, że to nie ostatnia nasza sesja narzczeńska, mam ich dla siebie, a oni mają mnie z moim aparatem, to chyba trzeba to jakoś wykorzystać, przekuć na przyjemność, czystą przyjemność i radochę. Kamil mi świadkiem, że taka sesja to sama frajda.
A ja od kilku dni dzięki Pauli odkrywam Pinteresta, wybieram dodatki na ich ślub. Paula wybrała jako kolor przewodni MIĘTĘ- oszalałam!!!! chociaż Kamil nie do końca podziela mój entuzjazm...no nic to, będzie wesoło!