Sesja ciążowa : w oczekiwaniu na Juleczkę
fotografia ciążowaMiałam dzisiaj w zamiarze podzielić się z Wami zupełnie inną tematyką zdjęciową. Niektórzy wiedzą, że lubię tworzyć pod wpływem chwili, a z racji tego, że krajobraz na oknem jest niesamowity, bo przypomina alpejską wioskę z najpiękniejszych wyobrażeń o zimie, dlatego zmieniam plany i wracam do pewnego zimowego pleneru. Nie musicie nikomu mówić, że zmieniłam plany, to nie istotne, ale możecie podzielić się z innymi tym pięknem, które zaraz zobaczycie...
Na co dzień mieszkam i tworzę w Olsztynie i choć niektórzy uważają, że to zupełny koniec świata i niemalże biegun północny, to wiedzcie, że zimy ostatnimi latami bywają tu coraz mniej śnieżne i wcale nie takie mroźne. Porównuję oczywiście te dzisiejsze zimy z tymi, które pamiętam z dzieciństwa, kiedy każde wolne popołudnie spędzałam na górce pod kościołem na sankach...Dzisiaj kiedy spada tu śnieg, moje dzieci od razu odpalają sanki, bo wiadomo, że za długo ten śnieg nie poleży. Do tego zaraz zrobi się chlupa i będziemy brodzić w błocie. Dlatego, gdy przychodzi tak pięknie zimowy dzień jak dzisiaj, chcę nacieszyć tym widokiem moje oczy jak najdłużej.
Fotografuję już przecież sporo lat i w całej historii mojego bycia fotografem udało mi się ze względu na pogodę zrealizować tylko kilka prawdziwie zimowych sesji w pięknym śniegu. Dlaczego??? Bo gdy on spada, musimy decyzję o sesji podejmować niemal natychmiast, zanim zdąży się roztopić i powstanie właśnie cudowna błotna breja...a wiecie jak jest, czasami na natychmiast się zwyczajnie nie uda.
Ta sesja, którą się dzielę z Wami dzisiaj to niesamowity zbieg pięknych okoliczności. Natalkę - główną bohaterkę poniższej sesji ciążowej znam od dziecka i uwielbiam! Wiecie, że obydwie mamy te same imiona nadane na chrzcie przez rodziców (rodziców mamy nie tych samych :P ) : Natalia Anna i wierzcie mi, to zobowiązuje! Naprawdę wiele nas łączy. Parę chwil wcześniej miałam również zaszczyt robić Natalce i Arkowi reportaż ze ślubu, kiedyś może też uda mi się zebrać i podzielić z Wami tym materiałem. Ale dzisiaj o zupełnie innym temacie przecież. O brzuszku, w którym wtedy rosła mała, bardzo wyczekana Juleczka! Na tą sesję ciążową umówiłyśmy się dużo wcześniej. Była ona zależna od wielu czynników, zwłaszcza że przyszli rodzice jechali do mnie na plener aż z Warszawy ( czyli Olsztyn to znowu nie taki koniec świata jednak). Zatem ta śnieżyca, która zrobiła nam piękny klimat i tło do zdjęć, była zupełnie niezaplanowana, ale jakże potrzebna! Jednym słowem klimat zrobił się sam...Po plenerze moi goście wpadli do mnie jeszcze na kilka kadrów we wnętrzach, bo tak najczęściej robimy zimowe sesje. Najpierw latamy w plenerze,tyle ile damy radę wytrzymać, a potem ogrzewając się kończymy we wnętrzach.
Musicie wiedzieć, że tematyka takiej sesji może być zupełnie różna. Robiłam już zimowe plenery ślubne, kilka sesji ciążowych w śniegu, zimowe walentynkowe sesje par i sesje typowo dziecięce pełne spontanicznej radości i śnieżnych kadrów. Zawsze wychodzi to bomba!
Jak wiecie, nie organuzję maratonów sesji świątecznych, takich typowych studyjnych, choć bardzo lubię sama z nich korzystać i co roku od wielu lat zabieram moją rodzinę do zaprzyjaźnionego studia Pana Fotografa . Przychodzę do Was natomiast z pomysłem na zupełnie inną świateczną sesję rodzinną. Gdybyśmy najpierw spotkali się na śniegu z moim aparatem, a potem gdy już zmarzniemy przenieśli się do Waszego domu, by uwiecznić przygotowania do świąt? Powstałyby kadry takie na zawsze. Takie ze wspólnej radości ubierania choinki, z pieczenia pierniczków i brudnych nosów od mąki, takie bez pozowania, za to pełne świątecznej atmosfery i autentyczności...bylibyście chętni??? Zapraszam do kontaktu ( 668 158 950). Razem moglibyśmy stworzyć piękną niebagatelną świąteczną sesję.
Wracając do dzisiejszej sesji, nacieszcie oczy pięknem, jakim jest oczekiwanie na wymarzoną córeczkę.
Natalkę do sesji malowała : Dorotka Mańkowska